Przedłużanie paznokci w warunkach domowych. Żel czy akrylożel?

Przedłużanie paznokci w warunkach domowych. Żel czy akrylożel?

Przedłużanie paznokci w warunkach domowych. Żel czy akrylożel?

Ostatnie tygodnie nieco wymusiły na nas eksperymentowanie z paznokciami i zdobywanie nowych umiejętności. Sama ubolewałam nad zamknięciem salonów kosmetycznych, bo regularnie, co 3 tygodnie, przedłużam paznokcie i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałabym zostawić je same sobie – tym bardziej, że naturalnie moja płytka jest raczej słaba, ma skłonność do rozdwajania się i po prostu musi być czymś utwardzona. Wiedziałam, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce i szczerze mówiąc – niespecjalnie mnie to przeraziło, bo od czasu do czasu lubię samodzielnie „pokombinować” z paznokciami.

Ostatnio było o manicure hybrydowym, dzisiaj idziemy o krok dalej i bierzemy na tapetę przedłużanie paznokci żelem i akrylożelem. Która metoda jest lepsza i łatwiejsza? Zapraszam do dalszej lektury.

ZOBACZ: Jak odświeżyć paznokcie w domowych warunkach? Manicure hybrydowy

Przedłużanie paznokci w domu

Po tygodniach eksperymentów z różnymi sposobami przedłużania paznokci muszę stwierdzić, że najważniejszym krokiem jest odpowiednie przygotowanie płytki. To właśnie ono ma wpływ na trwałość paznokci i ich ostateczny wygląd. Skracamy naturalne paznokcie i przechodzimy do skórek – nawet, jeżeli ich nie wycinacie to i tak należy odsunąć błonki, które nachodzą na płytkę paznokcia. To bardzo ważne – za pierwszym razem niespecjalnie się do tego przyłożyłam i trwałość była taka sobie. Kolejnym razem było już znacznie lepiej, nie tylko za sprawą odpowiedniego przygotowania płytki, ale również dodatkowego preparatu, o którym będzie za moment.

Na zdjęciach „zbieranina” różnych produktów, wybrałam te, które najlepiej sprawdziły się w ciągu ostatnich tygodni.

Kolejnym krokiem jest zmatowienie płytki – delikatnie przy pomocy pilniczka opiłowujemy powierzchnię paznokcia. Następnie przemywamy paznokcie cleanerem, po wyschnięciu nakładamy cienką warstwę bezkwasowego primera – w moim przypadku jest to Magic Nail Bonder od marki Kabos. Preparat ten działa niczym dwustronna taśma klejąca, polecany jest dla osób z problemami hormonalnymi, do paznokci cienkich, zniszczonych, z tłustą płytką paznokcia, u których stylizacja trzyma się krótko. I to właśnie ten produkt, bez którego już teraz nie wyobrażam sobie domowego przedłużania paznokci. Ostatnim krokiem przygotowania paznokci jest nałożenie bazy – ja korzystam z Hard Base od NeoNail.

Przygotowanie paznokci wygląda tak samo w przypadku żelu i akrylożelu.

Przedłużanie paznokci na formie

Zacznijmy od akrylożelu – moim zdaniem łatwiejszego sposobu przedłużania paznokci. Produkt ten jest połączeniem akrylu i żelu, to gęsta pasta w tubce, którą wyciskamy i przy pomocy szpatuły nakładamy na formę. Mówiąc formę mam na myśli specjalne tipsy, które pomogą w stworzeniu idealnego kształtu paznokcia. Bardzo ważne jest dobranie odpowiedniego rozmiaru i idealne dopasowanie do paznokcia. Akrylożel rozmieszczamy w tipsie przy pomocy specjalnego pędzelka namoczonego w cleanerze – idealnie sprawdza się Fluid Acryl-O!-Gel od SPN Nails. Po dociśnięciu formy do naturalnej płytki odrobina akrylożelu może wypłynąć na jej powierzchnię – musimy ją zebrać przy pomocy pędzelka, trzeba pamiętać, że produkt utwardza się w lampie, a przecież zależy nam na ładnych paznokciach i ograniczeniu piłowania do minimum. Należy również upewnić się, że pomiędzy formę, paznokieć i akrylożel nie dostało się powietrze – można delikatnie docisnąć formę i dopiero wtedy zacząć utrwalać paznokcie w lampie. Przed włożeniem dłoni do lampy należy upewnić się, że nie zostały zalane skórki – czasami warto pozbyć się produktu i zacząć robienie paznokcia od nowa, ponieważ możemy być pewne, że ten niepoprawnie zrobiony nie będzie się dobrze trzymać oraz nie będzie wyglądać estetycznie.

W przypadku używania form do przedłużania paznokci – przed utwardzaniem produktu musimy upewnić się również, że paznokieć będzie mieć odpowiedni kształt od spodu. Akrylożel wygładzamy pędzelkiem nasączonym cleanerem i dopiero wtedy przechodzimy do utwardzania.

Co do samego akrylożelu – z powodzeniem mogę polecić Wam dwa produkty. Pierwszym jest 2in1 Acryl-Gel od Kabos, drugim – Duo AcrylGel od NeoNail.

Jaka lampa do przedłużania paznokci?

Generalnie – im większa moc tym lepiej. Idealny byłby wybór lampy LED 48W, jednak ta o słabszej mocy również sobie poradzi z utwardzeniem paznokci, jednak musimy wydłużyć czas naświetlania. Ja mam lampę od Hi Hybrid o mocy 24W – dla pewności utrwalam i akrylożel i żel przez 90/120 sekund. Jeżeli dysponujecie lampą o takiej mocy to myślę, że zupełnie nie ma sensu kupowanie mocniejszej jeżeli planujecie zrobić paznokcie od czasu do czasu.

Przedłużanie paznokci żelem

Drugim sprawdzonym sposobem jest przedłużenie paznokci żelem. Sposób ten wymaga nieco większej wprawy, już samo podłożenie szablonu nie jest najłatwiejszym zadaniem. Szablon musimy dociąć tak, by idealnie pasował do naszego paznokcia. Następnie nakładamy cienką warstwę żelu, przedłużamy i formujemy nią paznokcia. Utwardzamy w lampie. Następnie nabieramy większą porcję żelu i kształtujemy ją na paznokciu – grubsza warstwa na środku, cieńsza przy skórkach. Najlepiej sprawdza się żel samopoziomujący – ja używam Luxury Gloss UV Gel Camouflage Natural od Kabos. W razie problemów z rozlewaniem żelu można na kilka sekund skierować dłoń w dół, produkt powinien ładnie się wypoziomować. Należy również zwrócić uwagę na to, by nie powstały pęcherzyki powietrza. Utwardzone paznokcie przemywamy cleanerem by pozbyć się lepkiej warstwy.

UWAGA! Produkty światłoutwardzalne takie jak np. żele budujące, nie mogą mieć kontaktu ze światłem! To niezwykle istotne, gdy wykonujemy paznokcie w domu – nawet chwilowa ekspozycja żelu na działanie promieni słonecznych może go utwardzić, a co za tym idzie – sprawić, że nie będzie nadawał się do ponownego użytku.

Na koniec zostało nam wykończenie paznokci – spiłowanie nadmiaru żelu bądź akrylożelu, wygładzenie boków paznokci, wypolerowanie płytki. Do tego celu przydadzą się pilnik (najlepiej 180/240) i polerka (100/180), a także pędzelek do pozbywania się pyłu z paznokci.

Tak przygotowane paznokcie przemywamy cleanerem i mamy dwie opcje – można nałożyć nabłyszczający top coat (polecam Wam ten z SPN Nails – Top Infinity UV LaQ) lub wykonać manicure hybrydowy. Jeszcze tylko oliwka na skórki, krem na dłonie i gotowe!

Koniecznie dajcie znać w komentarzu, jak tam Wasze eksperymenty paznokciowe – doszłyście już do wprawy?

ZOBACZ WIĘCEJ:

Zdjęcia: mizzle.pl

Zobacz również

Zostaw komentarz

Zostaw komentarz Twój adres e-mail nie zostanie ujawniony